czwartek, 29 sierpnia 2013

8.Compton Party.

Otworzyłam oczy , powoli i ociężale podnoszą moje powieki w górę. Zaraz poczułam kujący ból wokół nadgarstków i nóg od grubego i wbijającego się sznura w moją skórę , który nawet przy najmniejszym ruchy sprawiał niesamowity ból. Jednak z czasem ustępował , można powiedzieć , że już się do niego przyzwyczaiłam. Próbowałam krzyczeć , powiedzieć coś , piszczeć , by jakoś zwrócić na siebie uwagę kogokolwiek ,  jednak moje gardło było zbyt suche , a ja zbyt słaba. Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu , do którego wcale nie dochodziło jakiekolwiek światło słoneczne. Ściany były obdrapane , a tynk praktycznie z nich spadał. Siedziałam w nim sama już od kilku dni , bez jedzenia , od czasu do czasu przychodzili tutaj żebym mogłam się napić za ich pomocą.
Po paru godzinach siedzenia w samotności , drzwi otworzyły się z głośnym hukiem , a do pokoju wparował czarnowłosy , dość wysoki mężczyzna , którego widziałam już wcześniej. Szybko do mnie podszedł i stanął na przeciwko mnie , po czym się schylił się aby być na wysokości mojej twarzy i wymierzył silny cios w mój lewy profil , a moja głowa automatycznie odwróciła się , zamknęłam oczy i momentalnie poczułam jak mój policzek zaczynał pulsować.
Mężczyzna obszedł dookoła krzesło , na którym siedziałam i zaczął odwiązywać sznury , którymi byłam związana , po czym złapał mnie za ramię i wyprowadził z pomieszczenia.
Zaczęliśmy iść długim i wąskim korytarzem , a ja dosłownie potykałam się o własne nogi z powodu braku jakiejkolwiek siły , mężczyzna zauważając to zaczął iść jeszcze szybciej , wzmocnił uścisk wokół mojego ramienia i zaczął bardziej mnie ciągnąć do niewiadomego mi miejsca.
Wreszcie doszliśmy do ogromnego pomieszczenia , gdzie z każdej strony były okna , musieliśmy być co najmniej na trzecim piętrze , bo czubki drzew były równe z piętrem.
Mężczyzna , który mnie prowadził , teraz popchnął mnie brutalnie na podłogę i podszedł do grupki mężczyzn kilka metrów ode mnie. Rozglądając się po pokoju mój wzrok zatrzymał się na dziewczynce w moim wieku , która siedziała skulona i opierała się o ścianę , a z jej oczy spływały łzy. Nie miałam pojęcia , że jest tu jeszcze ktoś oprócz mnie. Miałam ochotę podbiec do niej i ją przytulić , mimo że widzę ją pierwszy raz w życiu , ale wiedziałam , że przeżywa to samo co ja. Myślę , że wogóle mnie nie zauważyłam , bo ciągle miała spuszczoną głowę między swoje ramiona i cicho płakała.
Chcąc zwrócić jakoś jej uwagę , rozejrzałam się na podłodze , a mój wzrok natrafił na kawałek tynku , który musiał spaść ze ściany. Spojrzałam czy grupka mężczyzn nie zwraca na mnie uwagi , kiedy się upewniłam podniosłam go i rzuciłam w stronę dziewczynki - tak żeby jej nie uderzyć - co spowodowało , że kawałem tynku rozbił się na kawałeczki na podłodze. Dziewczyna szybko podniosła głowę i spojrzała na mnie. Jej włosy były potargane , oczy podpuchnięte od płaczu , a łzy ciągle spływały jej po policzkach. W niektórych miejscach na twarzy miała mocno widoczne siniaki , musieli również ją uderzyć. Dziewczyna według mnie nie była starsza była w tym samym wieku co ja. Uśmiechnęłam się do niej współczująco , a ona odwzajemniła uśmiech i spuściła na chwilę głowę miedzy swoje ramiona po czym podniosłam ją do góry i spojrzała na grupkę mężczyzn. Wciąż na nią patrzyłam , była bardzo ładna  , mimo tego stanu , mój wzrok przykuły blizny na jej nadgarstkach , musiała widocznie to zauważyć , bo zaraz obciągnęła rękawy swojej bluzki , spojrzała mi w oczy i bezgłośnie powiedziała ''Nie mogę''.
Zamknęłam oczy , a one momentalnie napełniły się łzami, szybko je otarłam i pociągnęłam nosem. Nagle ktoś brutalnie złapał mnie za ramię i podniósł w górę tak samo jak dziewczynę i przytrzymał. Mężczyzna , który prowadził mnie do tego miejsca wyciągnął pistolet z kieszeni swojej skórzanej kurtki i przyłożył do skroni dziewczyny , która stała przede mną.  Znowu z oczy płynęły mi łzy , tak samo ja jej ,a z ust wydobył się krzyk.
Ciągle to samo , ten sam sen , te same wspomnienia , wracają do mnie każdej nocy , kiedy zasypiam i budzę się z krzykiem. Ciągle nie mogę tego zapomnieć , jej twarzy , łez , krzyku , błagań , strzału pistoletu i jej opadającego ciała na ziemię. Codziennie zżerają mnie wyrzuty sumienia , że to mogłam być ja i uratować jej życie.
Siedziałam już w moim domu sama i piłam w kuchni wieczorne kakao, kiedy moje rozmyślania przerwał mi dzwonek mojego telefonu. Podeszłam do niego.
Ryan.
Odebrałam i przyłożyłam do ucha.
-Co jest ? - powiedziałam bez większego entuzjazmu.
W jednej ręce trzymałam telefon , a w drugą wzięłam kubek kakao i poszłam do salonu.
-Co robisz ? - w tle mogłam usłyszeć przejeżdżające samochodu , więc musiał stać gdzieś na poboczu.
Wzięłam pilota i włączyłam telewizor , gdzie akurat leciały nowe odcinki Awkward.
-
Aktualnie się nudzę , czemu pytasz ?
-Słuchaj - przerwał - raczej nie wrócę dziś na noc , mam kilka spraw na mieście.
Moje serce jakby stanęło , wyobrażałam sobie jak mogłoby to się skończyć , możliwe że jeszcze gorzej niż ostatnim razem.
Ryan raczej wyraźniej zauważył mój strach , bo nie powiedziałam nic przez dobre parę minut.
-Wszystko jest okej , po prostu musimy wyrównać rachunki.
-Dobra - pokiwałam twierdząco głową , mimo że nie mógł tego zobaczyć.
-Carmen ?
-Hmm ?
-Mam do ciebie jeszcze jedną prośbę ?
-Jaką ?
-Możesz przestać się zadawać z Bieberem ?
Jego ton stawał się bardziej ostry i na pewno był teraz zdenerwowany.
-Co ? Jak..
-Widziałem was wczoraj na zewnątrz jak paliliście - przerwał - Carmen , to na prawdę niebezpieczny gość , na początku jest miło i fajnie , ale on tylko chcę cię przelecieć , nic więcej , a kiedy go zdenerwujesz , zachowuje się jak jakiś opętany.
-Niebezpieczny koleś , tak ? A ty kim jesteś ?
Teraz zaczynałam się nad tym zastanawiać , nad tym jak pierwszy raz rzucił mnie na ścianę i prawie uderzył , jak zderzyłam się z nim na parkingu i wylałam piwo i o tym jak wczoraj paliliśmy i jak go pocałowałam.
Może Ryan miał rację ? Na początku chciał mnie pobić , a teraz nagle staję się 'miły'.
-Zrobisz to dla mnie ? - zapytał przerywając ciszę.
-Okej- poddałam się , uznałam , że lepiej chuchać na zimnie. Na pewno uśmiechnął się , mimo że nie mogłam tego zobaczyć , ale zawsze to robił kiedy mu ulegałam.
-Wrócę jutro, trzymaj się - powiedział i rozłączył się.
Położyłam telefon na stoliku na  przeciwko mnie i opadłam na kanapę.
Zaczęłam oglądać Awkward , bo strasznie długo nie oglądałam żadnego odcinka , a drugim powodem było to , że pilot leżał zbyt daleko ode mnie.
Kiedy zaczął się drugi odcinek ,a ja już kończyłam jeść tabliczkę białej czekolady mój telefon zaczął wibrować , co świadczyło , że dostałam sms'a.

Od: Nieznany.
Przyjedziemy po ciebie za 30 minut. W
Compton jest impreza.
+Nie przyjmujemy odmowy. ;) - Sam.

Jęknęłam jak małe dziecko , które nie dostało cukierka. Nie widziałam czy to dobry pomysł żeby wyrwać się z domu kiedy nie ma Ryana. Zresztą Compton to najgroźniejsza dzielnica w całym LA i roi się tam od gangów , ale w sumie będą też tam Sam I Kelsey.
Ostatecznie wbiegłam do swojego pokoju i zaczęłam przeszukiwać swoją szafę by znaleść coś co pasowałoby na taką imprezę.
W końcu wybrałam czarne vansy , ciemne rurki , szarą bokserkę i zarzuciłam na siebie czarną skórzaną kurtkę , której rękawy sięgały mi do łokci , a do tego wszystkiego na szyję założyłam długi wisiorek z sową.
Później poszłam do łazienki , spojrzałam w lustro i nie miałam pojęcia jak się uczesać.
Ostatecznie stwierdziłam , że uczeszę się w niechlujnego kucyka i tak też zrobiłam.
Wzięłam do ręki ciemne cienie do oczu i zaczęłam się delikatnie malować tak by nie przyciągać specjalnie uwagi. , pomalowałam rzęsy i  przypudrowałam lekko twarz by zakryć małe niedoskonałości na skórze i na usta nałożyłam błyszczyk. Zaczęłam szmerać w koszyku obok umywalki w poszukiwaniu jakiś kolczyków aż natrafiłam na duże złote koła i założyłam je. Wyszłam z łazienki do swojego pokoju i przejrzałam się w lustrze.
Nieźle.Pomyślałam , chociaż raz wyglądałam .. dobrze. Poszłam do salonu i schowałam swój telefon do tylnej kieszeni moich spodni i opadłam na kanapę , bo samochód jeszcze nie przyjechał.
Po kilku minutach usłyszałam warkot silnika , zanim jednak zdążyłam otworzyć drzwi , ktoś zapukał. Zerwałam się z kanapy i podbiegłam do nich.
-Wow - Sam powiedziałam zszokowana kiedy na mnie spojrzała , a ja dumnie uśmiechnęłam się ze swojego wyglądu.
-Gotowa ?
Kiwnęłam głową i zaczęłam iść za nią do samochodu w , którym siedziała też Kelsey.
-Hej - przywitałam się.
-Cześć- uśmiechnęła się do mnie.
                                                              *
Po paru minutkach drogi byliśmy na miejscu.
Gdy zbliżaliśmy się do klubu zauważyłam grupkę chłopaków , w której znajdował się John i oczywiście Justin.
Kiedy już do nich podeszliśmy przywitałam się ze wszystkimi podobnie jak dziewczyny , przyjaźnie przytuliłam Johna , a Justionowi posłałam nieśmiały uśmiech , który odwzajemnił.
Wszyscy z kimś rozmawiali , a ja stałam i nie wiedziałam co mam robić , w końcu podszedł do mnie Justin.
-Radziłbym zdjąć kurtkę , w środku jest gorąco - włożył ręce do kieszeni swoich jeansów.
Zrobiłam tak jak powiedział.
-Zrobisz coś z nią ? Nie mam zamiaru ciągle z nią chodzić.
Zaśmiał się , ale wziął ją ode mnie i schował - jak przypuszczam - do swojego samochodu.
Odwróciłam się gdy ktoś zawołał moje imię. Zauważyłam Kelsey , która machała do mnie abym weszła do klubu. Poprawiłam swoją koszulkę i zaczęłam iść za Sam i Kelsey, trzymałam się blisko nich żebym czasem nie zabłądziłam albo coś w tym stylu.
Kiedy już znaleźliśmy się na środku parkietu , ludzie dosłownie uprawiali seks przez ubrania , widziałam jak inni palą papierosy albo piją na umur , a jeszcze inni obściskiwali się pod ścianą. Skończyłam się piosenka , którą słyszałam pierwszy raz w życiu ,a zaczęło Got Everything Wiz Khalify. Wszyscy zaczęli wiwatować i ocierać się o siebie z jeszcze większą intensywnością - o ile to w ogóle było możliwe. Kelsey złapała mnie za rękę i zaczęła razem ze mną tańczyć , a Sam dała znać , że idzie w stronę baru. Obydwie zaczęłyśmy poruszać się w rytm muzyki udając ziomalskich kolesi , którzy myślą , że jak na kogoś groźnie spojrzą - mają władzę. Zobaczyłam jak Kelsey zaczęłam stawiać kroki i wymachiwać przy tym rękami wybuchnęłam śmiechem, a w między czasie zauważyłam Justina , który opierał się o ścianę , gadał z jakimiś chłopakami i patrzył na mnie.
-Patrzy na ciebie - Kelsey zbliżyła się do mojego ucha i musiała powiedzieć głośno i wyraźnie , bo inaczej nic bym nie usłyszała przez głośną muzykę.
-Tańczymy jak wariatki - zaśmiałam się - dziwne jakby nie patrzył.
-Jak chcesz , dalej żyj w nieświadomości - puściła mi oczko.
Kiedy Got Everything dobiegło końca , zaczęło się Strip Chris'a Brown'a ,  ja głośno pisnęłam , bo uwielbiam tą piosenkę. Razem z Kelsey zaczęłyśmy tańczyć trochę nieprzyzwoity taniec i kręcąc przy tym biodrami na wszystkie strony , kiedy nagle poczułam jak czyjeś ręce obejmują mnie w tali.
-Nice thighs , nice waist , And you know I cant't forget about your face* - zaśpiewał mi słowa piosenki do mojego ucha i obrócił do siebie.

Lekko przygryzłam dolną wargę ,a na twarzy Justina malował się łobuzerski uśmiech. Mimo że byliśmy w klubie od paru minut , on nie miał już na sobie koszulki. Starałam się nie zwracać uwagi na jego sześciopak , żartobliwie uderzyłam go w brzuch i odwróciłam się do niego tyłem , zaczynając tańczyć i ocierać się o jego krocze , a on położył swoje dłonie na mojej tali. Odruchowo zamknęłam oczy kołysając biodrami i założyłam mu swoje ręce na jego szyi.
Przybliżył twarz do mojego ucha , a ja mogłam poczuć jego gorący oddech na mojej twarzy , który przyprawił mnie o dreszcze.
-Cholera, jesteś seksowna.. - wymamrotał w moje ucho razem z tekstem piosenki , która prawie dobiegała końca. Odwróciłam się do niego i popatrzyłam w jego jak fabryka czekolady , oczy. Ręce z dołu moich pleców zaczął zsuwać coraz niżej i wolno i delikatnie zjechał nimi na mój tyłek. Chciałam coś zrobić , ale tak jakby zastygłam w miejscu , a jedyne co mogłam to wpatrywać się w jego oczy.
Lekko pochylił się i oblizał usta , nawet wiedziałam co miał zamiar zrobić i wcale nie byłam przeciwna , ale nagle ktoś pociągnął mnie za rękę i odciągnął od Justina.
-Idziemy się napić ! - krzyknęłam rozpromieniona.
Kelsey.Miałam zamiar wydłubać jej oczy za to co zrobiła. Odwróciłam się w stronę Justina , a on stał i śmiał się do mnie po czym zniknął gdzieś w tłumie.
-Przepraszam kurwa ? - wyrwałam się z uścisku Kelsey i stanęłam na środku parkietu.
-Hmm ? - nastawiłam ucho i udawała , że nie dosłyszała - Sama powiedziałaś , że patrzył na ciebie tylko dla tego , że tańczyłaś jak idiotka i to nic.
-Bo to prawda - przybrałam poważny wyraz twarzy i poprawiłam swoją bluzkę.
-Słuchaj - zbliżyła się do mnie - Wiedziałam , że chciałaś go pocałować tak samo jak on ciebie , ale nie rób wszystkiego tak szybko. Nie chodzi o to , że jestem zazdrosna czy coś , ale znam ten typ faceta. Jestem jego przyjaciółką i wiem , że nie był związany z żadną dziewczyną więcej niż tydzień , ale już taki jest , a poza tym gdyby twój brat się dowiedział byłoby niezłe bagno - zaśmiała się.

-Co podać ? - zapytał mnie barman kiedy usiadłam na krześle barowym.
-Tylko wodę.
Wykonał moje polecenie i podał mi szklankę.
-Co miałaś na myśli mówiąc , że byłoby niezłe bagno ? - zapytałam nawiązują do naszej poprzedniej rozmowy.
-Tak jakby ... chcą się zabić.
-Co?
-Twój brat kiedyś miał dziewczynę , którą bardzo kochał , ale ona była dziwką , dawała wszystkich - westchnęła - Twój brat jej wierzył , wszyscy próbowali jakoś przemówić mu do rozumu , ale nic nie dawało. Ufał jej jak mało komu , on dawał jej pieniądze ,a ona wyjeżdżała i mało kiedy  ogóle była przy nim.
Pewnego razu wyjechał żeby załatwić interesy , ale wrócił wcześniej do magazynu i przyłapał jak całowała się z Justinem - przerwała spoglądając na parkiet - Kiedyś byli nierozłączni , niemal jak bracia , ale ta suka wszystko zniszczyła. Pewnie pomyślisz , że to również wina Justina , ale tak nie było.
Po prostu tu przyszła i zaczęła z nim flirtować ,a on wyraźnie nie był zadowolony i próbował ją spławić , aż w końcu go pocałowała. Chciał ją odepchnąć , ale przyssała się jak pijawka i akurat do magazynu wszedł Ryan - na chwilę zamarła wpatrując się w jakiś punk przed sobą.
-Mocna się zdenerwował , zaczęli się bić , ale Justin odpuścił i chciał wyjść kiedy Ryan rzucił się na tą sukę Jennę , nie panował nad emocjami popchnął ją i spadła ze schodów.
Nie znałam tej historii , nie wiedziałam przez co musiał przechodzić aż do teraz. Dlatego teraz jest skryty i prawie nikomu nie ufa , a jednocześnie troszczy się o mnie jak mało kto , bo boi się że ktoś wyrządzi mi to samo co jemu.
-Jej stan była bardzo ciężki , aż w końcu się poddała i odeszła. Justin tłumaczył policji , że to ona była wściekła i się potknęła, jakoś w to uwierzyła i dała im spokój. Justin robił praktycznie wszystko , żeby udowodnić ,że to była wina Jenny , ale ten w ogóle nie zwracał na niego uwagi i zamknął się w sobie , nie pozwalając nikomu rozbić muru , który zbudował wokół siebie.
Nadszedł w końcu taki dzień , że to Justin miał dziewczynę.
I zgadnij co zrobił twój brat?- spojrzała na mnie.
-Pocałował ją żeby zrobić na złość Justinowi i wiedział jak to jest wbić nóż przyjacielowi , a ta ... oddała pocałunek , a nawet go pogłebiła. Justinowi jakoś specjalnie mu na niej nie zależało , ale to nie znaczy , że go to nie zabolało. Od tego czasu w wszystkim rywalizują , nieraz jest nawet tak , że grożą sobie bronią , a wtedy my musimy ich od siebie odciągać.
-Jaa ... nie wiem co mam powiedzieć , nie widziałam - zaczęłam się jąkać.
-To było dawno , a oni nadal są na siebie wściekli.
Spuściłam głowę i wpatrywałam się na swojego kolana.
-Pójdę już , idziesz ?
-Zaraz do was dojdę - powiedziałam i dokończyłam pić wodę.
Wstałam i zaczęłam się rozglądać po sali , ale zanim mogłam zrobić cokolwiek więcej , ktoś przyparł mnie do ściany i zaczął całować moją szyję.
-Cześć piękna - zaśmiał się łobuzersko i kontynuował to co zaczął.
-Puść mnie ! - zaczęłam się wiercić i wyrywać , ale przyparł mnie do ściany tak mocno , że nie mogłam zrobić nic więcej.
-Widziałem jak tańczyłaś z jednym kolesiem i mi się spodobałaś - powiedział ochryple i chciał się wbić w moje usta , ale odwróciłam głowę , złapał mnie za podbródek i spojrzał w oczy. Ponowił próbę pocałowania mnie i tym razem mu się udało, ale ja nie oddałam pocałunku. Jedną ręką mnie przytrzymywał ,a drugą zjechał na mój brzuch kierując się jeszcze niżej , ale zanim to zrobił , ktoś go od niego odciągnął , powalił na ziemię i zaczął obkładać pięściami , na co pisnęłam przerażona.
Odwrócił się w moją stronę i dopiero rozpoznałam Justina , miał podpuchnięte oko , bo też oberwał kilka razy od faceta , który się do mnie dobierał , jego kostki były poobdzierane i krwawiły od zadawania silnych ciosów. Spojrzałam na mężczyznę , który leżał za Justinem i był pobity do nieprzytomności. Kilka osób podbiegło do niego i próbowało go obudzić.
-Zaraz będzie tutaj policja ! - ktoś krzyknął w tłumie , wszyscy na niego spojrzeli zdziwieni , a Justin podbiegł do mnie i złapał za ramię wybiegając ze mną z kluby.
Kiedy już byliśmy już na zewnątrz zauważyliśmy niebieskie i czerwone światła , a chwilę po tym na plac przyjechał samochód policyjny.
-Wsiadaj - Justin niemal wepchnął mnie do samochodu. Obszedł samochód dookoła i sam zajął miejsce kierowcy , po czym ruszył z prędkością światła.
Jechaliśmy przez około 10 minut z policją na ogonie. Justin wykonał kilka manewrów w prawo i lewo oraz zwiększył prędkość.
-Zgubiliśmy ich - powiedział pierwszy raz odkąd weszliśmy do samochodu.
Porozumiewawczo pokiwałam głową i wpatrywałam się w deskę rozdzielczą.
Zauważyłam jak Justin sięga do schowka i wyciąga z niej paczkę papierosów. Przytrzymał kolanem kierownicę , wyciągnął papierosa i włożył go między swoje wargi , zapalił i odłożył paczkę do schowka.
Nie widziałam czy mam się odezwać czy nie , ale kiedy chciałam to zrobić i już otworzyłam usta , ponownie przytrzymał kierownice kolanem , odwrócił się na tyle siedzenia i zaczął czegoś szukać.
Boże , ten dupek kiedyś nas zabije. Pomyślałam i zaczęłam masować swoje skronie.
-Coś nie tak ? - zapytał , trzymając już jedną ręką kierownicę ,a w drugiej trzymał telefon.
Dzięki Boże.
-Nie wszystko okej - skłamałam.
Wjechaliśmy w jakąś dziurę , co spowodowało , że telefon wypadł mu z ręki , schylił się i zaczął go szukać po podłodze , nie patrząc na ulicę.
Zauważyłam , że zjechaliśmy na przeciwny pas , a przed nami jechało auto.
-Justin samochód ! - krzyknęłam , trzęsąc jego ramieniem.
-Wyluzuj - podniósł się trzymając w ręce swój iPhone.
-Czemu jesteś spięta ? -zaśmiał się.
Posłałam mu spojrzenie ,które mówiło ''Ty-to-kurwa-tak-na-serio?!''
-Przyzwyczajaj się - posłał mi oczko.
Justin zatrzymał się kiedy pojawiło się czerwone światło ,a czerwony samochód zatrzymał się obok nas.
-Czyżby to Bieber ? - zapytał ktoś przez otwarte okno.
Justin spojrzał w tym kierunku i wyraźnie się spiął , a  jego palce wzmocniły uścisk na kierownicy.
-Dragon - powiedział Justin z wyraźnym obrzydzeniem w głosie - Spierdalaj stąd , to mój teren.
-Cześć maleńka - tym razem niebieskooki zwrócił się do mnie , mogłabym dać sobie uciąć rękę , że już kiedyś go gdzieś widziałam.
Speszona spojrzałam na swoje kolana i zaczęłam bawić się palcami.
-Zostaw ją - zagroził Justin , a światło zmieniło się na zielone.
-Jeszcze się zobaczymy Bieber - zaśmiał się - I z tobą też maleńka - spojrzał na mnie , a ja zdenerwowana przygryzłam wargę.
Skręciliśmy w prawo , Justina nadal nie opuszczała złość , a nawet mogę powiedzieć , że był jeszcze bardziej wściekły.
-Kto to był ? - zapytałam.
-Nikt.
-Ostro się wkurzyłeś.
-Nie możesz po prostu odpuścić? - warknął ,a w jego głosie można było usłyszeć jad.
Nie odezwałam się ,  wpatrywałam się w jakiś punkt przez szybę , chcąc jak najszybciej dojechać do domu. Po około 5 minutach wreszcie jechaliśmy już znajomą ulicą.
-Dzięki za pomoc - musiałam podziękować , odezwałam się pierwszy raz i tym samym przerwałam niezręczną ciszę , gdy już zatrzymał się obok mojego domu.
-To nic - powiedział patrząc wzdłuż ulicy przez szybę , nawet nie pofatygował się żeby na mnie spojrzeć.
-Naprawdę dziękuję , gdyby nie ty ten chłopak pewnie zmusiłby mnie do ... - przerwał mi.
-Okej , dobra , rozumiem ! Przyjmuję te cholerne dziękuję ! - krzyknął przez co aż podskoczyłam na miejscu pasażera. Podrapałam się w skroń , przełykając ślinę i patrzyłam się wzdłuż ulicy, przez szybę podobnie jak on.
Nie wiedziałam jak zareagować , siedzieliśmy przez parę minut w śmiertelnej ciszy , aż przeniosłam swoją rękę z kolan na klamkę drzwi samochodowych , przygryzłam delikatnie wargę i powiedziałam - Pójdę już lepiej.
Nie odpowiedział , tylko dalej wpatrywał się w przestrzeń przed siebie jak wcześniej. Nie odrywał wzroku jakby szła tam jakaś parada dziewczyn w strojach kąpielowych. Nie miałam zamiaru marnować czasu , otworzyłam drzwi i chciałam wysiąść , ale zanim mogłam zrobić jakikolwiek ruch poczułam silną dłoń na nadgarstku , która rozpaczliwie prosiła abym odwróciłam się w stronę jej właściciela.
-Poczekaj - wymamrotał cicho pod nosem , ale na tyle głośno bym mogła usłyszeć jego ochrypły głos, Puścił moją rękę ,a ja poprawiłam się na siedzeniu , nie spuszczając wzroku z przestrzeni , ktora była przede mną. Nie miałam najmniejszej ochoty na niego patrzeć , ale gdybym mu się sprzeciwia potrwałoby to na pewno o wiele dłużej.
-Dasz mi swój numer ? - powiedział oblizując swoją dolną wargę , po czym odwrócił się w moją stronę i zaczął wypalać dziurę w moim lewym profilu swoimi brązowymi tęczówkami czekając na odpowiedź.
Przygryzłam wargę i lekko rozchyliłam usta zmieszana , o co mu chodzi. Lekko zmarszczyłam czoło i wydałam z siebie ciche westchnięcie.
-Daj mi telefon - powiedziałam.
-Co ?
Daj mi swój telefon - powtórzyłam tym razem trochę głośniej.
-Och .. tak - wypalił jakby się w ogóle tego nie spodziewał , pierwszy raz prosi kogoś o numer czy co ? Podał mi do ręki swojego czarnego iPhone i obserwował każdy mój ruch. Wpisałam swój numer , po czym zapisałam go jako kontakt i oddałam mu go.
-Dzięki.
Spojrzałam w kierunku swojego domu i pomyślałam ,że najlepiej byłoby gdybym już sobie poszła - Muszę iść - powiedziałam ,a on tylko porozumiewawczo pokiwał głową , również spoglądając w kierunku budynku. Wyszłam z samochodu i ostrożnie zamknęłam za sobą drzwi. Miałam ruszyć chodnikiem do domu , ale usłyszałam głos Justina.
-Carmen ?
-Tak ?
-Damned Sexy ? - powiedział uśmiechając się do mnie. Zdał sobie sprawę pod jaką nazwą zapisałam swój numer telefonu w jego kontaktach.
Niewinnie wzruszyłam ramionami i posłałam mu przyjazny uśmiech.
-Do zobaczenia - powiedział , a jego wzrok wciąż mnie nie opuszczał.
-Cześć - pomachałam mu. Posłał mi uśmiech , pokazując mi tym samym rząd jego śnieżnobiałych zębów
Zaczęłam powoli zmierzać do domu , odwróciłam się i mogłam zauważyć tylko czerwone światła jego samochodu.
_______________________________________
Nice thighs , nice waist , And you know I cant't forget about your face* - Niezłe uda, niezła talia ,Wiesz, że nie mogę zapomnieć twojej twarzy.

Napisałam to po angielsku , bo stwierdziłam , że bardziej będzie pasować.
Głupio by było , że słowa piosenki są po angielsku , a Justin w tym samym czasie śpiewa do ucha Carmen po polsku, rozumiecie o co mi chodzi ? ;D

Jak widzicie akcja powoli się rozkręca , ale zdradzę wam , że zaczynamy wkraczać w jedno wielkie gówno , z którego na razie nic nie zrozumiecie , ale będziecie dowiadywać się stopniowo , taak dla wyjaśnienia. :D

Okej.. trochę się spóźniłam , bo miał być wczoraj , ale i tak napisałam go mniej niż w tydzień . ;)
Nie wiem kiedy następny , ale postaram się go napisać jeszcze przed wrześniem , w niedziele lu poniedziałek , zależy jak się wyrobię. ;D
Zajrzyjcie do nowych zakładek , jeśli chcecie być informowani zostawcie kom. w zakładce informowani . :D
To chyba wszystko , jak coś mi się przypomni zamieszczę notkę. :)
+Jeżeli czytasz , zostaw po sobie komentarz . ;) Dzięki !
|Sophie.

3 komentarze: