-Jak drugi dzień w nowej szkole ? - Justin objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie , zaskakując mnie i pojawiając się w sumie z nikąd, bo nie widziałam go od rana ,a byliśmy przed piątą lekcją.
-Na serio będziesz mnie o to pytał ? - zaśmiałam się.
-Wiesz - przerwał - Miałem nadzieję, że porozmawiamy o układach równań - zaśmiał się , a ja żartobliwie uderzyłam go w brzuch - Przestań.
-Słyszałem , że masz już spore grono wielbicieli - powiedział po krótkiej ciszy i uśmiechnął się.
-Co ? Skąd wiesz ?
Wzruszył ramionami - Widzę jak niektóre tępaki - zbliżył się do mojego ucha i zmienił ton głosu do szeptu - na ciebie patrzą ,a nawet wiem o czym myślą - oblizał dolną wargę.
Posłałam mu zdziwione spojrzenie i przewróciłam oczami na co się zaśmiał.
-Cześć Carmen - powitała mnie niska blondynka , którą wczoraj poznałam na angielskim.
-Cześć Alison - powiedziałam i natychmiast zrzuciłam z siebie ramię Justina , bo musiała czuć się nieswojo patrząc na nas , a poza tym pewnie wyglądało to idiotycznie , ale nic to nie dało , bo założył je ponownie na moje ramiona. Idiota.
-Chciałam zapytać czy usiadłabyś ze mną na angielskim , wiesz pomogłabym ci nadrobić materiał i w ogóle - uśmiechnęła się.
-Cześć Alison - wtrącił się Justin , posłał jej swoje jedne z 'uwodzicielskich spojrzeń' i mrugnął przy tym do niej na co się zarumieniła, a ja wywróciłam oczami.
Zignorowałam go i odpowiedziałam - Jasne , nie ma sprawy , dzięki.
-Do zobaczenie na lekcji - powiedziała odchodząc od nas.
-Tak , do później - pożegnałam się , później spojrzałam na Justina , który perfidnie obserwował jej pupę kiedy szła i przygryzł przy tym dolną wargę na co natychmiast wywróciłam oczami , kolejny raz.
-Zboczeniec- powiedziałam z grymasem na twarzy , na co się zaśmiał.
- Jestem mężczyzną , lubię podziwiać dobrą fabrykę - wzruszył ramionami , a ja spojrzałam na niego podejrzliwym wzrokiem..
-Hej , ostatnio mnie tak nazwałeś - skrzyżowałam dłonie na piersi.
- Czyżby ktoś był tutaj zazdrosny ? - podniósł swoją jedną z brew w specyficzny sposób.
- Nie ? Przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi - Ponownie wywróciłam oczami i zwyczajnie od niego odeszłam , jednak nie zbyt daleko , bo od razu wyrównał tempo do mojego i złapał mnie za rękę zatrzymując mnie na korytarzu.
Uśmiechnął się i zblizył swoje usta do mojego ucha , mówiąc szeptem - Wiedz , że na twój tyłek zwracam największą uwagę.
Nie mogłam już wytrzymać i zaśmiałam się na jego słowa , po czym żartobliwie - ponownie - otrzymał kuksańca w żebra - Głupek.
Zanim zdążyliśmy zauważyć , doszliśmy już do klasy , mimo że nie było jeszcze dzwonka.
Moją , a znaczy naszą następną lekcją , jest matematyka , którą mam razem z Bieberem , tak samo jak biologia. Weszliśmy do klasy , a ja zaczęłam nie pewnie się po niej rozglądać i szukać miejsca gdzie mogłabym usiąść.
-Więc , gdzie siadamy , kumplu ? - uśmiechnął się , tak jakby czytał mi w myślach co mam zamiar zrobić.
Wzruszyłam ramionami , na co on teatralnie wywrócił oczami i zajął miejsce w przed ostatniej ławce , a ja zaraz koło niego i akurat rozbrzmiał dzwonek , informując że rozpoczęła się następna lekcja.
Nie minęło nawet dziesięć sekund - dosłownie - a do klasy weszła kobieta w średnim wieku , z okularami na nosie ,pani Smith - nauczycielka matematyki. Miała na sobie granatową spódnicę do kolan , białą koszulę , a na to granatowy żakiet , jej włosy były zaczesane i związane w idealnego koka u dołu głowy.
-Witam wszystkich na naszych zajęciach -położył kilka swoich książek dydaktycznych na biurku - A przede wszystkich witam naszą nową uczennicę i koleżankę - Carmen Serrano - zwróciła się do mnie.
Nienawidzę szkoły , wspominałam ? Tym bardziej kiedy jesteś nowa i jest sam środek semestru, a nie ma sposobu żeby pozostać niezauważoną. Wydaję mi się , że przyciągam więcej spojrzeń dlatego , iż zadaję się z Justinem Bieberem. Sposób w jaki mnie obejmuje przytula czy mówi , mogę się założyć , że większa część dzieciaków w szkole pomyślałaby , że jesteśmy parą.Na te słowa nauczycielki wszyscy odwrócili swoje głowy w moją stronę i patrzyli na mnie pustym wzrokiem, a niektórzy nawet nie pofatygowali się żeby odwrócić wzrok znad swojego telefonu. Kilka osób niepewnie się uśmiechnęło i wydukało ciche 'cześć'.
Nieśmiało pomachałam , a na twarzy 'przykleiłam' wymuszony uśmiech.
-Mam nadzieję , że nadrobisz cały materiał , który dotąd mieliśmy , Carmen ? - pani Smith spojrzała na mnie spod swoich okularów w czarnej oprawce , a ja porozumiewawczo pokiwałam głową i założyłam ręce na piersi.
Podeszła do swojego biurka i zaczęła notować coś w swoim zeszycie , po czym zapisała temat dzisiejszej lekcji na tablicy i zaczęła go tłumaczyć.
Przez jakieś trzydzieści minut lekcji w ogólnie nie kontaktowałam , tak jakby mnie nie było w klasie. Z nudów zaczęłam rysować jakieś postacie z bajki i gryzmoły na tyle swojego zeszytu , od czasu do czasu spojrzałam na tablicę , gdzie nauczycielka pisała jakieś równania i starała się nam to wytłumaczyć , ale ja widziałam same hieroglify albo coś w rodzaju szlaczków , które rysują pierwszoklasiści . Kiedy spojrzała na mnie swoim srogim wzrokiem wpatrywałam się w nią jak w obrazek udając , że uważnie słucham i jestem cholernie zainteresowana dzisiejszą lekcją, a tak na prawdę marzyłam o tym by jak najszybciej się stąd wyrwać i wrócić do domu. W międzyczasie spoglądałam na Justina , który też wyraźnie nie był zainteresowany lekcją - pewnie zresztą jak zawsze - bo pisał z kimś sms'y albo grzebał w swoim telefonie.
W końcu postanowiłam przepisać chociaż część tych zadań z tablicy , ale kiedy kończyłam przepisywać drugi przykład , kawałek zwiniętego papieru wylądował na naszej ławce. Justin najwyraźniej to olał , więc odłożyłam swój długopis , wzięłam kartkę do ręki , rozwinęłam ją i przeczytałam.
Piątek . Hyde Park . Impreza . Wszyscy są zaproszeni . Obecność obowiązkowa x
Uniosłam do góry jedną z brwi , a moją głowę zaczęły nurtować pytania.
Po pierwsze , po co i dlaczego zapraszają nową dziewczynę w szkolę na jakąś dziką imprezę ? Chyba normalnością jest , że w amerykańskich szkołach pierwsze co się robi gdy spotka się nową osobę w szkole , to ocenianie jej po ubiorze , fryzurze i omija się ją początkowo z daleka , a dopiero później jakaś rozmowa , czy coś.
Może jednak powinnam pogodzić się z faktem , że tutaj zostałam ciepło przyjęta od razu , a nie jak w poprzednich szkołach ? Po drugie to , czy powinnam znowu się wyrywać z domu? Przerażało mnie , że może stać się coś podobnego co ostatnio , a nawet coś gorszego.
Jezu Carmen , wróć do normalności.
Czemu nie ? Wydawał się to być dobry pomysł żeby się trochę zabawić i odreagować , a przede wszystkim kogoś poznać.
Nagle ktoś rzucił we mnie kolejną białą kartką papieru zwiniętą w kulkę i odwróciłam się za siebie.
-Będziesz ? - zapytał mnie jasnowłosy chłopak o niebieskich oczach , który - jak przypuszczam - właśnie trafił we mnie kartką.
Już miałam zamiar odpowiedzieć i nawet otworzyłam usta , ale mnie wyprzedził.
-Będzie - uprzedził mnie Justin , a kiedy na niego spojrzałam na jego twarzy widniał lekki uśmiech.
-Co ? - powiedziałam szeptem żeby pani Smith nas nie usłyszała.
-Wolisz siedzieć w domu sama w piątkowy wieczór ? - zapytał mnie.
-Wiec - oblizał dolną wagę , nie dając mi możliwości odpowiedzi - Przyjdziesz ?
-Mam to traktować jako zaproszenie przez ciebie ? - uniosłam pytająco brew.
-Powiedzmy , ale odpieraj to jak chcesz - łobuzersko się uśmiechnął.
-Zgaduję , że to będzie impreza typu ' Przyjdź , zalej się w trupa, zalicz kogoś i spierdalaj '' .
-Jak każda - zaśmiał się.
-Będzie tam ktoś kogo znam ? - zaczęłam bawić się swoim długopisem.
-Prócz mnie , chyba nikt.
-Panie Bieber - pani Smith powiedziała srogim tonem - Przeszkadzam Wam ? - pokazała na naszą dwójkę.
-Nie skąd - Justin posłał jej swój uśmiech - dlaczego pani tak sądzi ?
-Dobrze , więc jaki jest wynik tego równania ? - nauczycielka wskazała swoim wskaźnikiem na zapisaną tablicę.
- Nie wiem , 69 ? - na jego odpowiedź cała klasa parsknęła śmiechem , a Smith zaczerwieniła się i nerwowo stukała swoim czarnym obcasem o podłogę.
-Stawiam ci pałę , panie Bieber - wzięła do ręki swój gruby notatnik i zaczęła w nim notować.
-Jeśli pani chce - na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech , wygodnie oparł się o swoje krzesło i założył ręce za głowę , a cała klasa oczywiście ponownie parsknęła śmiechem. Zakryłam dłonią swoje usta aby choć trochę stłumić śmiech , ale raczej nic to nie pomogło.
Pani Smith zacisnęła swoje usta w cienką linię , a jej twarz była koloru pomidora , uratował ją dzwonek oznaczający , że lekcja skończyła się , a wszyscy udali się w stronę wyjścia.
-Cześć Carmen - zaczepił mnie wysoki brązowooki chłopak i długimi brązowymi włosami , które opadały na jego czoło.
-Znamy się ? - popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Jestem Phill - uśmiechnął się - Chodzimy razem na fizykę , kojarzysz ?
-Nie za bardzo , wiesz jestem tutaj dopiero drugi dzień.
-Rozumiem. Słyszałaś może o imprezie w Hyde Park ?
- Tak - potarłam swoje ramię.
-Wybierasz się na nią ?
-Do końca jeszcze nie wiem , ale raczej tak.
-To dobrze , bo też tam będę - zaśmiał się - Jesteś siostrą Ryana Serrano , tak ?
-Starczy - Justin wtrącił się między naszą rozmowę , i szczerze jestem mu wdzięczna. Koleś mnie irytował , nie lubię kiedy nieznajoma osoba mnie o coś wypytuję , w zasadzie nie były co jakieś dziwne pytania , ale ten chłopak wydawał mi się podejrzany.
-Dziękuję - powiedziałam do Justina kiedy byliśmy już poza zasięgiem słuchu chłopaka i kierowaliśmy się do wyjścia ze szkoły.
Uśmiechnął się delikatnie nie spoglądając na mnie - Podwieść cię do domu?
-Chyba nie masz wyboru - zaśmiałam się.
Otworzyłam drzwi od jego czarnego El Camino i zajęłam miejsce pasażera , po czym zapięłam pasy bezpieczeństwa.
-Jesteś głodna ? - niespodziewanie zapytał Justin , na co zmarszczyłam lekko czoło. Dopiero teraz uświadomiłam sobie , że nie jadłam nic od samego rana , ale mój żołądek nie dawał znać.
-Nie , ale dzięki - uśmiechnęłam się.
-Więc jedziemy na kawę - zaśmiał się.
Jechaliśmy w przyjemnej i komfortowej ciszy. Pod wpływem impulsu wyciągnęłam rękę przed siebie i włączyłam radio , z którego zaczął lecieć rap , na co Justin zaczął wybijać palcami rytm piosenki w kierownicę , a ja zaczęłam szukać innej stacji radiowej.
-Ejj ! To było niezłe - powiedział wyraźnie oburzony , że zmieniłam stację radiową i popatrzył na mnie zaskoczony.
-Nie podobała mi się - wzruszyłam ramionami i dalej zaczęłam przełączać stację radiowe , a zatrzymałam się na jednej , a z głośników samochodu rozbrzmiało Last Friday Night Katy Perry , a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech i od razu zaczęłam sobie ją nucić po nosem.
Last Friday night
Yeah, we danced on tabletops
And we took too many shots
Think we kissed but I forgot
Last Friday night
Yeah, we maxed our credit cards
Then got kicked out of the bar
So we hit the boulevard
Last Friday night
We went streaking in the park
Skinny dipping in the dark
Then had a menage a trois
Last Friday night
Yeah, I think we broke the law
Always say we're gonna stop
But this Friday night
Do it all again
This Friday night
Do it all again
Zaczęłam śpiewać coraz głośniej i spojrzałam w stronę , który śmiał się od ucha do ucha , ale nie ściągał wzroku z jezdni.
Trying to connect the dots
Don't know what to tell my boss
Think the city towed my car
Chandelier is on the floor
Ripped my favorite party dress
Warrants out for my arrest
Think I need a ginger ale
That was such an epic fail Śpiewałam , a przy tym zaczęłam w śmieszny sposób poruszać ramionami i wiercić się na swoim miejscu. Razem z Justinem zaczęliśmy śmiać się z mojej głupoty , a ja odpiełam pasy bezpieczeństwa i usiadłam się twarzą w stronę Justina , opierając plecy o drzwi samochodu , by było mi wygodniej.
-Śpiewaj razem ze mną ! - zaczęłam potrząsać jego ramieniem , nawet nie zastanawiając się nad konsekwencjami , bo przecież prowadził , ale ten tylko zaczął się śmiać ukazując rząd swoich śnieżno-białych zębów.
Pictures of last night
Ended up online
I'm screwed
Oh well
It's a blacked out blur
But I'm pretty sure
It ruled
Damn
Justin spojrzał w moją stronę ciągle uśmiechnięty i w zabawny słodki sposób zmarszczył swoje czoło , na co ja przygryzłam swoją dolną wargę. Przeniósł swój wzrok na jezdnię by mieć kontrolę nad samochodem. Zaczął po ruszać głową , jedną ręką trzymał kierownicę ,a drugą wybijał rytm na swoim kolanie do piosenki , która właśnie leciała.
Last Friday night
Yeah, we danced on tabletops
And we took too many shots
Think we kissed but I forgot
Last Friday night
Yeah, we maxed our credit cards
Then got kicked out of the bar
So we hit the boulevard
Last Friday night
We went streaking in the park
Skinny dipping in the dark
Then had a menage a trois
Last Friday night
Yeah, I think we broke the law
Always say we're gonna stop
But this Friday night
Do it all again
This Friday night
Do it all again
This Friday night
W tym momencie zaczął śpiewać Justin , a ja zaczęłam głośno się śmiać i złapałam się za swój brzuch. Jestem pewna , że teraz moja twarz przybrała kolor dojrzałego pomidora. Nigdy nie myślałam nad tym jak śpiewa Justin , nie przyszło mi nawet do głowy , żeby pomyśleć jak on śpiewa , ale wychodziło mu to całkiem nieźle.
Zanim się obejrzeliśmy dotarliśmy do Starbucks , a Justin zaparkował swój samochód na parkingu zaraz pod budynkiem.
Weszliśmy do - jak zwykle - zatłoczonego budynku , Justin złapał mnie za rękę i wzrokiem zaczął szukać jakiegoś wolnego miejsca aż w końcu mu się do udało. Pociągnął mnie za rękę i zaczęliśmy przedzierać się przez tłum ludzi , którzy nawet nie pofatygowali się by zrobić przejście aby ktoś mógłby przejść.
Powiesiłam swoją torbę na oparciu krzesła i zajęłam miejsce.Zaczęłam się zastanawiać co mogłabym zamówić. Dyskretnie wyjrzałam znad karty , by móc zobaczyć Justina , który podobnie jak ja przedtem śledził wzrokiem menu.
-Co ? - zapytał trochę zaskoczony.
-Nie nic - podrapałam się w skroń.
-Okeej ? - przerwał - Co chcesz ?
- Amm .. Frappuccino - uśmiechnęłam się.
-Zaraz będę - wstał i poszedł zamówić nasze zamówienie.
W między czasie kiedy Justin poszedł ze swojej torby wyciągnęłam telefon i napisałam sms'a do Ryana.
Wrócę później. Kliknęłam wyślij i zanim się obejrzałam Justin wrócił już z naszą kawą.
-Dziękuję.
-Proszę bardzo - uśmiechnął się.
-O co chodziło ? - zapytał nagle.
-Co masz na myśli ?
-Przed chwilą dziwnie na mnie patrzyłaś - upił łyk swojej kawy.
-O to .. - zaczęłam bawić się słomką - Po prostu na ciebie patrzyłam - powiedziałam jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
- I ? - zapytał.
- A miałoby coś być ? - zapytałam trochę zdezorientowana do czego on zmierzał.
-Przyznaj - oblizał dolną wargę - Podobam ci się.
Uśmiechnęłam się - Nie - powiedziałam normalnie.
- NA serio ? - poprawił się na swoim krześle.
-Mhm.
-A gdyby tak było to zrobiłabyś to ?
Nie odpowiedziałam. Zaczął zbliżać się do mnie nad stołem. Ujął delikatnie mój podbródek w swoje dłonie i jeszcze bardziej się zbliżył , a nasze usta złączyły się w pocałunku.
____________________________________________
przepraszam , że to tyle trwało . x
+komentarze naprawdę motywują do dalszej pracy . :)
Fajnie że już wrocilas. Wchodziłam tu codziennie z nadzieją na nowy rozdział, w końcu się doczekalam ;)
OdpowiedzUsuńRodził jest świetny, Justin jest świetny taki .... słodki? Aaaaaaa pocaluja się!!!
Aaa... Nareszcie <333 Nie mogę się doczekać następnego. <333 Rozdział jest świetny. I jeszcze ta końcówka... Ach.. Do nn <333
OdpowiedzUsuńkocham przecudowneee
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nn
OdpowiedzUsuńTo jest zajebi***
OdpowiedzUsuńKońcówka <3 Słodziaki :*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział c:
Ouuu.... ten rozdział jest genialny i już z niecierpliwością czekam na kolejną notkę i mam nadzieję że szybko dodasz
OdpowiedzUsuńa tak poza tym chciałam cię poinformować że u mnie na blogu w zakładce czytam pojawił się link do twojego bloga doyoulovemejustin.blogspot.com
liczę na krótki komentarz z twojej strony i na szczerą opinię :>
Jeju cudowne <3 dawaj 11 *.*
OdpowiedzUsuńmistrzostwo ; ) <3
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie *-* Jesteś wspaniała i nie zamierzaj nawet przestać go pisać, bo zatłukę! Hgxhjjjjydfhmkgdf! Oni się pocałowali! Ciekawe czy Carmen uda się go odepchnąć czy wręcz przeciwnie. Przecież ona miała się nie zadawać z Justinem :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny z ogromną niecierpliwością!