Justin POV'sBez żadnego problemu udało mi się uciec przed policją.
Kiedy już dojechałem do swojego domu , zostawiłem auto przed blokiem i wysiadłem z niego , zamykając za sobą drzwi.
Było już ciemno , a księżyc był w pełni.
Zauważyłem , że przy wejściu do budynku paliło się światło , a kilka metrów dalej siedziała grupka osób. Każdy z nich trzymał butelkę piwa , śmiali się i rozmawiali w głos.
Musieli być już zdrowo zalani.
Bez dłuższego zastanowienia mogłem powiedzieć , że to Nick i John , a
koło nich jacyś kolesie z sąsiedztwa , z którymi od czasu do czasu
zamieniłem kilka słów w sprawach biznesowych lub przy piwie.
Poprawiłem swoją kurtkę i zacząłem iść w ich kierunku.
-Yoo .. Bieber - krzyknęli prawie wszyscy równocześnie , kiedy zbliżyłem się jeszcze bliżej poczułem znajomy zapach.
-Paliliście ? - zaśmiałem się , widząc u jednego z chłopaków jointa w ręce.
-Taa .. - zaśmiał się John i podał mi pudełko z , którego wyciągnąłem to , na co czekałem praktycznie cały dzień.
Włożyłem go między usta , zapaliłem i zaciągnąłem się , przez kilka sekund pozostawiając dym w płucach , po czym powoli je wypuściłem ,a z dymu uformował się w idealne kółko.
-Dragon znowu próbował wszystkich wyruchać ? - zaśmiał się Nick.
-Taa... - Uśmiechnąłem się - Chuj myślał , że jak zacznie ścinać zakręty może mnie dogonić , ale najpierw trzeba umieć to robić - zaciągnąłem się ponownie i wypuściłem dym.
Zauważyłem znajomy samochód , nie byłem dokładnie pewny do kogo on należy , bo było zbyt ciemno , ale byłem pewny , że już go kiedyś widziałem.
Auto zatrzymało się zaraz pod blokiem - kilka metrów od nas - po czym wysiadł z niego chłopak w jasnych włosach , który zaczął iść w naszą stronę. Światło lampy ulicznej oświetliło jego sylwetkę i był to Jaxon.
-Zaraz wracam , chłopaki - rzuciłem.
Wyrzuciłem niedopałek na ziemię i zgniotłem go butem po czym zacząłem iść w stronę samochodu.
Po drodze żartobliwie szturchnąłem mojego brata w bok i minąłem go.
Okna samochodu było opuszczone , więc od razu rozpoznałem osobę , a moja twarz przybrała kamienny wyraz. Podszedłem bliżej , tak że od samochodu dzieliło mnie kilka centymetrów , schyliłem się i oparłem ramiona od drzwi samochodu.
-Co ty tu kurwa robisz? - zapytałem , a jad było słychać w każdym moim wypowiedzianym słowie.
Byłem wkurwiony , bardziej niż wkurwiony. Jak ona mogła po pierwsze sama jeździć tak późno , w tak niebezpiecznych dzielnicach. Po drugie nie powinna w ogóle przyjeżdżać na te wyścigi , mimo że ją ostrzegałem ,a po trzecie dlaczego podwozi do domu Jay'a ? To mój brat , znam go i wiem , że nie skrzywdził by żadnej dziewczyny , ale co mogłoby się stać gdyby do samochodu wsiadł ktoś inny niż Jaxon ? Ktoś starszy , kto chciałby ją skrzywdzić ?
-Teraz siedzę - odpowiedziała normalnym tonem co spowodowało , że sarkastycznie parsknąłem śmiechem.
-Jesteś niepoważna ? Nie powinnaś jeździć w tej okolicy jeszcze tak późno. Czy ty kurwa myślałaś co mogłoby się stać.- wysyczałem.
-Mogło , ale nie stał , a ty przede wszystkim powinieneś dać sobie siana i przestać mnie kontrolować - popatrzyła na mnie po raz pierwszy kiedy podszedłem do auta.
-Powtórka z rozrywki ? - powiedziałem mając na myśli naszą wcześniejszą kłótnię przed restauracją.
Uspokoiłem się , mając nadzieję , że nie byłem dla niej zbyt ostry i oschły.
-Możemy pogadać ? - spojrzałem na nią.
Przytaknęła , odpięła pasy bezpieczeństwa i wysiadła z auta , po czym je zamknęła.
Usłyszałem jednoznaczne piski czy odgłosy , które były skierowane do mnie i do Carmen , na co automatycznie pojawił się rumieniec na jej twarzy.. Odwróciłem się w stronę chłopaków i posłałem im mroczne spojrzenia.
Zatrzymaliśmy się przy pierwszej lepszej ławce i usiedliśmy na niej.
-Wiem , że czasem jestem dla ciebie zbyt ostry , natrętny może nawet wkurwiający - zaśmieliśmy się razem - ale na prawdę się o ciebie martwię - przerwałem - Jesteś razem z nami w tym gównie , a uwierz mi , że z tego nie ma już wyjścia. Wkroczyłaś do naszej rodziny , więc teraz jesteś moją .. siostrą. Naszą siostrą.
Pomyślisz pewnie , że to szalone , ale tak jest na prawdę. Nawet nie wiesz jak bardzo się do ciebie zbliżyłem , przez te cholerne kilka dni - pomyślałem na doborem słów - chcę , potrzebuję by cię chronić. Czuję , że muszę być przy tobie , każda cząstka mnie , bo po prostu .. boję się. Boję się , że tobie coś się stanie , że ktoś cię skrzywdzi - popatrzyłem na nią , a moje oczy zatopiły się w jej.
-Jaa .. - zawahała się - Ja przepraszam - wtuliła się w moje ramię , a ja ją objąłem - Nie wiedziałam - przytuliłem ją mocniej.
-Nikt nie wie , Carmen - podniosła głowę i popatrzyła na mnie.
-Jak to ?
-Nikomu nie mówiłem - wzruszyłem ramionami.
-Byłam suką - odsunęła się i założyła ręce na piersi. Parsknąłem śmiechem kiedy widziałem jak słodko wyglądała.
-Wcale nie .
-Taak - spojrzała na mnie - I to cholerną.
-Wybaczam - przytuliłem ją.
-Teraz powinieneś powiedzieć , że nic się stało - mruknęła szeptem , jakby chciała żeby nikt nie usłyszał chociaż i tak nie było nikogo w pobliżu.
Zaśmiałem się na jej słowa.
Potrafiła tak poważny i niezręczny moment zamienić w coś , że wszyscy przestawali czuć się niekomfortowo.
-Nie się nie stało - uśmiechnąłem się - Jest późno powinnaś już jechać , a ja mogę cię odwieść.
-Nie poradzę sobie , dziękuję - uśmiechnęła się.
-Będę spokojniejszy.
-Zadzwonię jak dojadę.
-Jeśli chcesz - zrobiłem minę zasmuconego szczeniaka co u niej wywołało chichot.
-Do jutra.
-Paa - pomachała mi.
Obserwowałem ją kiedy wracała do swojego samochodu , kiedy nagle w moim zasięgu wzroku pojawił się czarny range rover. Jedna z przednich szyb została lekko opuszczona w dół ,a przez szparę została wyciągnięta lufa pistoletu , która mierzyła w stronę dziewczyny.
Mój mózg od razu zarejestrował co ma się za chwilę wydarzyć.
Zacząłem biec w stronę Carmen krzycząc - Carmen ! Padnij na ziemię!
Odwróciła się w moją stronę zmieszana , wypowiedziała tylko ciche 'Co?' ,a strzał zdążył już paść i usłyszałem tylko krzyk Carmen.
Odwróciłem się w stronę samochodu. Zawrócił i odjechał jak najdalej z pisakiem opon.
Od razu podbiegłem do dziewczyny , która leżała na ziemi.
Była przytomna , ale zauważyłem , że przez materiał jej bluzki przecieka krew , a z oczu ciekną łzy.
Podniosłem ją delikatnie i zacząłem biec z nią na rękach jak najszybciej w stronę swojego mieszkania , ale tak by nie zrobić jej krzywdy , a ona wtuliła się moją klatkę piersiową i płakała.
Chłopacy musieli widzieć to całą sytuację ,kilka z nich zaczęło biec w stronę samochodu i zapewne chcąc dogonić range rovera.
-Trzymaj się , zabiorę cię do domu - powiedziałem zdyszany.
Zaczynałem się modlić aby nic poważnego się nie stało , nie mogłem dopuścić do tego. Nie mogłem im dać satysfakcji , ktokolwiek to był , by udało im się zranić mnie , Ryana ,a przede wszystkim Carmnen , na jakikolwiek możliwy sposób.
Wiedziałem , że wchodząc w to całe gówno będę musiał narażać swoją rodzinę czy bliskich na niebezpieczeństwo z innych gangów. Nie wiem jeszcze kto to był , ale wiem że w przeciągu następnego tygodnia ci chuje będą martwi , a ja sam osobiście się tym zajmę.
____________________________________________________________
Bum, Bam !
Pierwszy rozdział z punktu widzenia Justina i zaczyna się rozwijać akcja.
ponownie dałam dupy.
Przepraszam że taak póżno i że rozdział jest krótki , ale następny postaram się dodać w sobotę.
Jak wrażenia ? x
Haha fajnu ale wiesz co napisalas pod rozdziałen "znowu dałam dupy " hihi mam głupie skojarzenia xd ll
OdpowiedzUsuńBoskie *.* czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńswietnyy <33
OdpowiedzUsuńZnalazlam twojego bloga dzis i stwierdzam ze jest zajebisty^^
OdpowiedzUsuńRozdzial extra:)
Czekam na next'a i zycze weny:D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCześć :) Pewnie myślisz coś w stylu 'pewnie weszła tu tylko wkleiła link i zaraz pójdzie gdzieś indziej się promować', nic bardziej mylnego! Jestem z Tobą od początku i na prawdę przeczytałam Twoje opowiadanie. Masz bardzo oryginalny pomysł na całą fabułę. Justin i Carmen, oboje mają mocne charaktery, co jest fajne zważając na to, że przez to pojawia się między nimi wiele konfliktów!
OdpowiedzUsuńByłabym wdzięczna gdybyś zajrzała na moje opowiadanie i jakoś je skomentowała :)
http://scary-secret.blogspot.com/
ASDFASDFSADF
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię jeszcze poinformować, że nominuję Cię do nagrody Libsten Awords! Więcej u mnie :> http://scary-secret.blogspot.com/p/libsten-awords.html
OdpowiedzUsuńO matko świeeetne <33
OdpowiedzUsuńJEJU JAKI CUDOWNY :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać twoje opowiadanie wczoraj wieczorem i dzisiaj je skończyłam
Jest świetne :)
Czekam na następny rozdział ♥
Gdybyś miała chwilę czasu zapraszam do siebie ^^
http://fanfiction-replay.blogspot.com/