Taa ... Umiem prowadzić , ale czy jego pytanie było pół żartem , po prostu po ty by załagodzić sytuację, albo po prostu retoryczne ? Obstawiam tą trzecią opcję , bo od razu dziewczyny złapały mnie za rękę i zaczęły prowadzić wzdłuż korytarza , mijając po drodze drzwi i zakręty .
To raczej nie należy do normalnych sytuacji . Znaczy , nie jestem pewna czy chcą mi dać samochód albo coś takiego , ale tak wywnioskowałam po jego pytaniu , bo jak inaczej można to zrozumieć ?
Ale w tej chwili była to najmniej ważna rzecz o jakiej powinnam myśleć , a mianowicie , to w co mój tyłek się teraz wpakował .
Ty suko nawet nie wiesz w co się wpakowałaś .
To zdanie teraz zabijało mnie od środka . Myśl , że taki gangster , kto wie , może nawet morderca , mógłby zrobić , a co gorsze zrobić mi albo komuś mi bliskiemu , po prostu zżera mnie to od wewnątrz , ale w sumie może też być tak , że te chłopak chciał mnie tylko i wyłącznie przestraszyć i dać ostrzeżenie , w połowie mu się to udało , ale nie dam siebie dać nazwać dziwką bez powodu ani żadnej innej dziewczyny .
Stwierdzam to ostatecznie - ten chłopak a pewni jest bez zahamowań .
Moje rozmyślania przerwała Sam szturchające mnie w ramię . Ocknęłam się z myśli i zauważyłam , że stoimy
przed kolejnymi metalowymi drzwiami .
Na serio ? Oni tutaj mieszkają ?
To jakiś stary magazyn , który na pewno nie ma ciepłej bieżącej wody ani ogrzewania .
-Na pewno jakiś musi ci się spodobać - pisnęła Kelsey wyraźnie podekscytowana całą tą sytuacją , po czym otworzyła drzwi , jak przypuszczam , do garażu .
Przekroczyłam próg drzwi , a moim oczom ukazała się dość duża przestrzeń i kilka nowych samochodów . Spojrzałam zszokowana na dziewczyny stojące za mną , a później na szczerzących się chłopaków , którzy już maszerowali między samochodami i podziwiali je . Wszystkie lśniły się jakby dopiero były przyprowadzone z salonu i w ogóle nie używane , ale jednego byłam w stu procentach pewna - musiały być kradzione .
Nie ma innej opcji . Nie możliwe było żeby w garażu stały cztery bardzo dobre samochody , a wnioskuję to po tym czym zajmują się na co dzień , czyli po ich pracy
Moją uwagę od razu przykuł czarny Torino Cobra Jet . Zaczęłam podchodzić do niego bliżej , aż stałam przed nim , a moje ręce opadły na maskę samochodu . Już miała się ruszyć , ale usłyszałam głos za mną .
-Dobry wybór - powiedział Nick - To ... - chciał dokończyć , ale mu przerwałam .
-Torino Cobra Jet - odwróciłam się w jego stronę i uśmiechnęłam - Tak wiem , Nick - dokończyłam i posłałam mu przyjazne spojrzenie .
-Zgaduję , że pewnie chcesz się przejechać - dopowiedział John , a ja uśmiechnęłam się głupkowato .
Nie powiem , że nie , bo tak na prawdę ciągnęło mnie do tego auta jak narkomana do działki .
-Więc .. - przeciągałam - Ile kosztowało to cacko ? - powiedziałam sarkastycznie z uśmiechem na twarzy mając na myśli kradzież . Nick od razu wiedział o co mi chodzi .
-Jakieś dwadzieścia minut pieprzenia z ochroniarzami , kilkanaście minut pościgu i dobrą orientację w terenie
- uśmiechnął się łobuzersko Nick , wyraźnie zadowolony ze swojego osiągnięcia .
Jedyne co w tej chwili byłam w stanie robić , to myśleć jak ich życie jest pojebane i każdego dnia wiszą na krawędzi . Budzenie się codzienne ze świadomością , że dziś możesz wylądować w pierdlu albo dostać kulkę w łeb chyba nie jest dobre .
-Trzymaj - John rzucił kluczki od samochodu w moją stronę .
-To gdzie w takim razie jedziemy ? - zapytałam wyraźnie zainteresowana całą tą sytuacją
-Przejechać się - wzruszył ramionami - Jedź za nami , mam nadzieje , że nadążysz - figlarnie się uśmiechnął i puścił mi oczko , na co ja żartobliwie wywróciłam oczami .
Odwróciłam się w stronę samochodu , złapałam za klamkę i pociągnęłam aż usłyszałam charakterystyczny dźwięk oznaczający , że drzwi są otwarte , po czym zajęłam miejsce kierowcy i zamknęłam za sobą drzwi .
Ściągnęłam swoją jeansową kurtkę i rzuciłam ją na tylne siedzenie auto , a potem włożyłam kluczki do stacyjki i przekręciłam je . Od razu usłyszałam dobrze znany warkot silnika dla tego samochodu . Pośpiesznie zapięłam pas bezpieczeństwa i przycisnęłam pedał gazu , próbując dogonić Johna , Nicka i dziewczyny jadące z nimi .
*
Podróż trwała jakieś piętnaście minut do miejsca ,którego nigdy wcześniej nie widziałam , mimo że mieszkałam w LA całe swoje dzieciństwo . Jechaliśmy drogą , mijając po drodze jakieś stare i opuszczone budynki aż dojechaliśmy na jakiś plac , gdzie stało kilkanaście zaparkowanych samochodów , między nimi krążyli lub rozmawiali między sobą mężczyźni . Dostrzegłam też dziewczyny krążące między nimi lub stojące w grupkach , niektóre siedziały na maskach samochodów , a jeszcze inne nurkowały językiem w gardłach niektórych chłopaków , na co automatycznie , tak jakby miałam ochotę zwrócić swój ostatni posiłek .
Tylko wywróciłam na nie oczami , po czym wyłączyłam silnik samochodu i wysiadłam z niego zatrzaskując za sobą drzwi . Oparłam się o drzwi o drzwi kierowcy , musiałam czekać na dziewczyny lub chłopaków , na kogokolwiek kogo znam , nie chciałam panoszyć się tutaj sama .
Odwróciłam głowę w prawo i w oddali zauważyłam dwa szybko jadące samochody po prostej drodze , bez żadnych zakrętów . Ewidentnie mogłam powiedzieć , że jeden z nich jechał szybciej . _
Dopiero teraz zrozumiałam , że trafiłam na uliczne wyścigi samochodowe , co jest normą w South Los Angeles .
Przeniosłam swój wzrok na jeden z samochodów , który pierwszy przekroczył linię mety .
Obserwowałam samochód aż zobaczyłam , że wyłania się z niego pewna postać , dopiero teraz zobaczyłam, że to Justin .
Kurwa .
Bóg chyba musi mnie zajebiście mocno kochać - wyczujcie tutaj sarkazm .
Kiedy myślałam o jakiejkolwiek osobie , którą 'znam' nie chodziło mi akurat o niego .
Wysiadł z samochodu wyraźnie zadowolony ze swojego wyczynu , przybił piątkę z nieznajomymi mi chłopakami , po czym poklepali się po plecach . Zaczęli o czymś rozmawiać , ale ja nie byłam w stanie usłyszeć ich rozmowy , bo stałam w zbyt dużej odległości od nich . Z twarzy Justina od razu zniknął uśmiech i zadowolenie kiedy w końcu mnie zauważył , stojącą kilka metrów od niego . Widać było , że jest zdenerwowany , bo jego oczy od razu pociemniały , a szczęka zacisnęła się . Wyraźnie posłał mi spojrzenie , które mówiło ''Lepiej uważaj'' , a gdyby mogło zabijać to pewnie już leżałabym martwa we własnej kałuży krwi .
Po prostu zajebisty dzień , no nie ? Głos w mojej głowie się odezwał , czułam , że dziś nie wrócę do domu cała z moim pieprzonym 'szczęściem'.
Odwróciłam od niego wzrok i nerwowo zaczęłam stukać swoją stopą o podłoże , na który stałam . W tej chwili modliłam się żeby sobie poszedł i do mnie nie podszedł albo przyszły tu dziewczyny , John lub Nick .
Na całe szczęście w oddali zobaczyłam Sam i Kelsey , które machały do mnie abym do nich podeszła . Bez namysłu zaczęłam iść w ich kierunku . Po drodze musiałam się przecisnąć między niektórymi ludźmi , od których jebało piwem albo trawką aż w końcu wpadłam na pewną osobę i oboje upadliśmy . Zaczęłam zbierać się z podłogi i powiedziałam .
-Przepraszam , nie widz.. - przerwałam orientując się na kogo wpadłam .
Wiedziałam , no kurwa wiedziałam .
-..a to ty - dokończyłam widząc przed sobą podnoszącego się Justina , który zbierał dwa czerwone plastikowe kubki , ale ich zawartość była już na podłodze .
-Na drugi raz patrz jak łazisz , do chuja - wymamrotał niechlujnie pod nosem , otrzepując swoje spodnie , po czym spojrzał na mnie i również zorientował się , że to ja stoję przed nim .
Od razu na jego szyi pojawiły się widoczne żyły ze złości .
-Lepiej pójdę - powiedziałam szybko widząc jego reakcje na mój widok . Chciałam uniknąć podobnej sytuacji , która była ostatnio .
-Czekaj- usłyszałam jego głos za sobą . Byłam już kilka dobrych kroków od niego , ale zdziwiona odwróciłam się w jego stronę , ciekawa co chce mi powiedzieć .
-Co? - powiedziałam marszcząc brwi .
-Myślisz , że cię puszcze po tym jak wylałaś moje piwo ? - a to chuj .
-Nie mów mi , że mam ci je odkupić .
-Tak właśnie masz zrobić .
Podeszłam do niego kilka kroków bliżej .
-Zgaduję , że jesteś tutaj swoim samochodem , więc jeśli będziesz pijany jest pięćdziesiąt procent szans , że spowodujesz wypadek .
-Ale wciąż zostaje ta druga połowa , która mówi , że go nie spowoduję , tak ? - triumfalnie się uśmiechnął dumny ze swojej wypowiedzi .
-Kto normalny kłóci się o piwo ?
-Jeśli nie chcesz - przerwał zmniejszając dystans między ami , tak że teraz mogłam aż poczuć zapach jego perfum - możesz inaczej za nie zapłacić - jeszcze bardziej zmniejszył odległość między nami, teraz staliśmy tylko kilka centymetrów od siebie , a ja mogłam poczuć ciepło jego oddechu , po czym zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głów i łobuzersko się uśmiechnął .
Zszokowana jego wypowiedzią uniosłam jedną brew do góry i prychnęłam . Podniosłam głowę do góry , by móc na niego spojrzeć i popatrzeć mu w oczy , wyraźnie dałam mu do zrozumienia .
-Spierdalaj - powiedziałam to tak dokładnie i powoli , akcentując wyraźnie każdą literkę .
Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam iść w kierunku czekających na mnie dziewczyn . Gdy szłam usłyszałam tylko śmiech Justina , którego pewnie rozbawiła cała ta sytuacja .
-Wow- powiedziały razem , kiedy di nich podeszłam -Niezłe przedstawienie - dokończyła Kels .
-Jebać to - przerwałam biorąc głęboki oddech - przyjechałam tu żeby się trochę oderwał ,a nie użerać z jakimś dupkiem - zmierzwiłam swoje włosy - Macie może papierosy ?
Normalnie nie jestem jakimś nałogowym palaczem , po prostu palę od czasu do czasu , a dziś był akurat ten dzień , że musiałam poczuć smak tytoniu , żeby odreagować , uspokoić się i pozbyć się myśli z mojej głowy .
Sam tylko skinęłam głową na 'tak' , po czym jej ręka zanurkowałam w kieszeni jej jeansowej kurtki . Wyciągnęła paczkę papierosów , otworzyła i podała mi pudełko . Od razu wyciągnęłam pierwszego z brzegu peta i włożyłam go do ust . Wzięłam zapaliczkę od Kels i zapaliłam go , a następnie oddałam zapalniczkę .
Zaciągnęłam się mocno i porządnie , zostawiając dym przez kilka sekund w moich płucach , po czym go wolo wypuściłam .
Zaczynałam czuć jak każdy mięsień na moim ciele rozluźnia się , a umysł uspokaja . Włożyłam papierosa do ust i ponownie się zaciągnęłam przytrzymując go dwoma palcami . Oddaliłam go od ust i wypuściłam idealne kółko z dymu , po czym otworzyłam oczy , nawet nie wiedziałam , że w ogóle je zamknęłam .
Uśmiechnęłam się sama do siebie .
Pewnie gdybyście mnie zapytali dlaczego się śmieje , nie potrafiłabym odpowiedzieć .
Kiedy spaliłam już całego papierosa rzuciłam go na betonową posadzkę i przygniotłam go butem .
-Lepiej ? - zapytałam Kelsey .
-Zajebiście .
-Widziałyście te dziwki ? - Sam wskazała brodą w kierunku stojących dziewczyn , które były kuso ubrane i obściskiwały się z jakimiś chłopakami ( jak przypuszczam ) przy ich samochodach .
Nagle zalała mnie fala wspomnień sprzed ostatniej godziny i w ciągu kilku sekund posmutniałam . Sam wyraźnie to zauważyła i posłała mi przepraszające spojrzenie , a ja tylko smutno się uśmiechnęłam pokazując , że nic się nie stało .
-Zastanawiam się ile kilogramów dodaje im makijaż na twarzy - powiedziałam .
-Tak z .. - Kelsey położyła palcem na brodzie udając , że myśli - Hmmm ... jedną drugą ich wagi ? - wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem .
-A tak w ogóle to kto to jest ? - zapytałam .
-To Shanina , daje wszystkim po kolei - zaśmiałam się na słowa Sam - a te dwie obok to Shelby i Sarah - porozumiewawczo pokiwałam głową - a tych pozostałych to nie znam .
Wszystkie mają imiona na 's' jak suki . Przypadek ? Nie sądzę .
-Kiedyś przyjaźniłam się z Shelby , ale wpadła w złe towarzystwo i tak jakoś wyszło - przerwała - Same nie jesteśmy w lepszym - zaśmiała się - ale wiesz o co mi chodzi .
Taa ... wiem - powiedziałam - przykro mi -dokończyłam .
-Co ? Nie . To ja zadecydowałam , nie chciałabym teraz tam stać i robić to co one robią .
-Dziwnie jest patrzeć na osobę , z którą się kiedyś przyjaźniło .
-Przyzwyczajenie - Sam tylko wzruszyłam ramionami , udając że wszystko jest okej , ale wiedziałam , że na jej widok w towarzystwie tych obleśnych chłopaków sprawił , że zabolało ją serce .
Nagle do grupki dziewczyn podszedł Justin z szerokim uśmiechem na twarzy , podbiegła do niego jakaś dziewczyna i oplotła mu ręce wokół szyi, a chwilę później zaczęli wymieniać się śliną .
-Oni są razem ? - wskazałam na nich .
-Nie marnuj na niego czasu .. -powiedziała Kelsey .
-Nie zamierzam - przerwałam jej .
-Nie ma dziewczyny , używa ich tylko i wyłącznie do zaspokojenia swoich potrzeb - dokończyła .
Chciałam na nich ponownie spojrzeć , ale już ich nie było w zasięgu mojego wzroku . Nie chciałam wiedzieć gdzie zniknęli .
-A wy jesteście razem ?
-Kto ? - Kelsey i Sam powiedziały jednocześnie .
- No ... Kelsey i Nick , Ty i John .
Na moje słowa Kelsey lekko zarumieniła się .
- Ja ? Nie mam chłopaka - zaśmiała się Sam - ale nie wiem jak Kelsey - Sam powiedziała to śpiewającym głosem .
- Jeszcze nie oficjalnie - wymamrotałam pod nosem .
-Awwwwwww... Jak słodko - powiedziałyśmy z Sam jednocześnie .
-Możecie być cicho ? -skarciła nas Kels .
-Jasne , jasne - zaśmiałam się - A tak na marginesie , wiecie gdzie jest może łazienka ?
-Tam - Kels wskazała palcem na niewielki budynek .
-Dzięki , zaraz wrócę .
Zaczęłam iść w kierunku łazienki mijając po swojej drodze pijanych ludzi lub takich , którzy chwalili się swoimi samochodami . Po paru sekundach spaceru w końcu stałam przed drzwiami do łazienki i lekko je popchnęłam . Zaczęłam się rozglądać , podeszłam do lustra i poprawiłam swoje włosy .
W lustrze zobaczyłam , że drzwi od jednej kabiny otworzyły się i wyszła z niej jakaś dziewczyna wycierająca
ręką swoje usta , po czym wyszła z łazienki , a za nią Justin zapinający swój rozporek . Odwróciłam się w jego stronę kolejny raz zaskoczona jego zachowaniem .
Oparł się o drzwi kabiny i zaczął wpatrywać się we mnie łobuzersko .
Co do cholery ?
______________________________________________________________
Łoooo jej . Jaki dłuugi rozdział , jak narazie chyba najdłuższy . ;D
Witam cześć i czołem . ;D
Myślałam , że dziś nie dam rady , ale jednak jest , proszę bardzo . :)
Jak widać w każdych rozdziałach trochę bardziej poznajecie bohaterów .
Teraz drogę info :
1) Rozdziały myślę , że bd pojawiały się zawsze co wtorki lub częściej , zależy jak to wyjdzie , dziś np, wyszło wcześniej . ;)
2)Jeżeli czytasz , zostaw komentarz , proszę . Może być nawet kropka lub jakaś literka , cokolwiek .
Z góry dziękuję , ;}
3)Jeżeli ktoś chciałby ze mną współpracować to niech napisze na tt lub na mój e-mail .
E-mail - just.sophie.bieber@gmail.com
4)Jeśli jest coś nie zrozumiałe - pisać . ;]
5) Na blogu przydałoby się nowe zdjęcie głownych bokaterów, które trzeba zrobić ( bo na razie to zdjęcie jest tylko tymczasowe i NIE MA NA NIM główniej bohaterki ) za pomocą photoshopa , ale ja nie za bardzo umiem go obsługiwać , wiec jeżeli umiecie lub znacie kogoś kto umie proszę o pomoc . ;]
To wszystko i z góry dziękuję ;]
TT-@Just_Sophie_
|Sophie.
Świetna tematyka i myślę, że mass intrygujący pomysł na to FANFICTION. Mi się bardzo podoba ale mam jedną uwagę! Kiedy piszesz jakieś zdanie i używasz przecinków lub kropek to nie rób czego takiego jak odstęp tylko od razu po słowie daj przecinek czy tam kropkę bo tak się o wiele lepiej czyta. Ja właśnie robiłam tak jak ty odstępy ale w końcu jakaś dziewczyna napisała mi abym przestala tak robić no i przestałam. trzymam za ciebie kciuki, będę tu wpadać :):)
OdpowiedzUsuń